Już wiem czym jest moje życie- domkiem z kart. Systematycznie próbuję zbudować w miarę stabliną konstrukcję licząc, że się nie zawali. Jedna karta, druga na podporę... I tak wyłania się moje życie oraz to, jak ma wyglądać. Karta za kartą, sklejone niby wytrzymałym klejem.
A jak już się zawali- to robi to z hukiem godnym burzonego wieżowca. Nie może wywrócić się tylko kilka kart, pozostawiając większość konstrukcji nienaruszoną, o nie. Wywracają się całe piętra lub piony, osł